Zajmuje obszar 100,00 ha, zamieszkały przez 112 mieszkańców. Był własnością rodu Koziegłowskich. Wieś założono na prawie magdeburskim. Pierwsza wiadomość o istnieniu tej wsi znajduje się w dokumencie z 1430 r., kiedy to Krystyn II Koziegłowski, kasztelan sądecki, odstąpił Wojciechowi - sołtysowi z Koclina sołectwo w Lgocie, w zamian za sołectwo w Koclinie. Z tytułu tej zamiany Wojciech dostał dwa wolne łany, jeden ogród i karczmę w tym ogrodzie, jedną sadzawkę i jeden młyn (jeżeli będzie go w stanie zbudować), wyjąwszy rzekę Wartę i rzekę, która idzie z miasta Koziegłowy. Tam bowiem stały dwa młyny Krystyna II. Oprócz tego sołtys otrzymał trzeci denar z każdej sprawy sądowej, miał również prawo łowienia z psem w dobrach dziedziców - Lgoty i Myślowa, z wyjątkiem: jeleni, dzików i grubych sztuk. Tenże sołtys i jego następcy mieli obowiązek posiadania jednego konia z kuszą (wartości trzech grzywien) na wypadek wojny. Natomiast kmiecie z tej wsi z każdego łana mieli obowiązek dawania panu każdego roku: 10 skojców groszy szerokich - na św. Michała, dwa koguty na Wniebowzięcie Matki Bożej i 20 jaj na Wielkanoc. Oprócz tego zobowiązani byli pracować na ziemi pańskiej trzy dni oraz przy koszeniu trawy z łąki dziedzica (3 dni), jak to inne wioski czyniły. Pan Koziegłowski dodał jeszcze 40 barci w granicach swoich posiadłości obok rzeki Warty. Dlaczego Krystyn II chciał tej zamiany, trudno wytłumaczyć. Być może dlatego, by sołtys Koclina nie przeszkadzał mu w rozbudowie folwarku w tej wsi, bowiem w późniejszych dokumentach figuruje ona jako opustoszała. Świadczy o tym fakt, iż w 1630 r. właściciele Myślowa i Koclina - wsi opustoszałej, stoją w sądzie: Jan Cieszowski, Jadwiga Zagorowska, Anna Cieszowska, Wojciech i Barbara Jackowscy - przeciwko plebanowi z Koziegłówek. Powód: nie chcieli płacić dziesięciny snopowej tylko pieniężną z dawnych pól sołectw, które należały do folwarku. Pleban Wawrzyniec Jarzyna na mocy dekretu biskupa Bernarda Maciejowskiego z 10 października 1600 r. pobierał dziesięcinę snopową z dawnych pól sołeckich. Nowi ich właściciele czy też dzierżawcy nie chcieli oddawać dziesięciny snopowej lecz pieniężną, więc procesy ciągnęły się latam. I tyle historii.